Mam na imię Staś. Jestem w wieku 14 lat. Mieszkam w Afryce z moim ojcem. Dzisiaj opowiem wam o mojej przygodzie.
Zostałem porwany razem z Nel i opiekunką Dinah. Jechaliśmy przez pustynię. Były oczywiście postoje, żeby ludzie oraz zwierzęta mogli odpocząć. Pierwszego dnia stała się też rzecz niespodziewana, Saba, czyli pies mój i Nel dogonił nas i podążał za nami. Niestety raz nam przeszkodził, bo próbowałem się wymknąć i pozabijać wielbłądy, żeby móc uciec. W chwili, kiedy już było blisko, on przybiegł ze szczekaniem i wszyscy się obudzili, a mnie złapano. Innym razem weszliśmy w burzę piaskową i mieliśmy szansę uciec, ale Idrys się zorientował, jaki mam plan. Potem miałem szansę zabić Idrysa i uciec, ale nie potrafiłem tego zrobić. Jak już byłem gotowy, to zjawiła się pogoń, Idrys się skulił, bo myślał, że to już po nim. Ku mojemu rozczarowaniu byli to wyznawcy Mahdiego. Co dzień dołączali kolejni, więc na razie zabrakło mi pomysłów, co mogę zrobić dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz